Saturday 14 July 2012

Work Hard. Play Hard / Ciężka praca popłaca

Trinidad and Tobago - 50 years of independence

my room





paediatric part of the main hospital


trini people liming (chilling) in Potr of Spain
*entry in both Polish and English. Polish at the bottom*
*Wpis po polsku i po angielsku. Po polsku na dole strony*

Work Hard. Play Hard 
The first week in Trinidad is almost over, so it’s a good time for a chunky and informative update. Unfortunately unlike in St Vincent I can’t overlook the beach and the sea whilst writing this, so apologies if my style of writing changes into less creative..
Anyhow, Monday saw me venturing into the Paediatric Emergency Department (PED) which is where I’m based for the next 3 or so weeks. I met up with my supervisor, Dr Joanne Paul and after some discussion we both agreed I would spend 3 days a week in Paediatric A&E and 2 days in adult emergency department.
Eric Williams Medical Sciences Complex (EWMSC = the hospital’s name) is one of the biggest and most advanced hospitals in the Caribbean. It is here where serious cases are often treated from the nearby islands. The team  of doctors and nurses is big and highly qualified and they have all the equipment needed to save acutely ill kids. Within 5 minutes of being in the department I was sent to practice advanced first aid for kids in the simulation area. Apart from the bread and butter of emergency medicine (swalled nails, coughs and colds) I saw some really interesting things. In medical school in England we always learn that some diseases are more common in certain ethnic groups for example sickle cell anaemia is more common in the afro-Caribbean population. It’s a blood disorder in which under certain circumstances (ie if a patient gets cold, or the oxygen concentration drops) the patient experiences a “painful crisis” and is basically in agonizing pain. Never have I thought that during my first 5 days I was going to see 2 diagnosis of this condition being made and I also saw 4 patients being admitted in to be given morphine  because they had such crisis.
Apart from that in the adult emergency department within 15 mins of being there I saw 1 gunshot wound (the bullet went in at the groin and out through the thigh) and generally quite a lot of random knife /fighting injuries. Apparently the area in which I live is safe and I should not become such victim anytime soon.
So my new accommodation is right next to the hospital and it’s basically a campus for the university students over here. There are 4 of us from Newcastle right now (myself and 3 boys) and one more boy is to come. With a single bed and no air condition is no luxury – but it does its job. We also have a basketball area and a ping pong table (so far only used by us to play beer-pong..)
As Im working way more hours than in St Vincent I haven’t had as much time to explore the place, but I had a wonder to the capital – Port of Spain. You can see in the pictures how diverse it is. Buzzing with life, full of street food, restaurants, hotels.
Port of Spain. Parliament in the background


"twin towers". getting artistic
 
History of people and colonisation


In the picture above you can read about the history of the “Trini” people.
As I mentioned before the beaches in Trinidad are not as touristy – but we have managed to visit the two top beaches here. Maracas Bay and Las Cuevas. The views on the way are absolutely stunning and the beach food – local shark is beautiful. Arthur (Newcastle friend) had 2 friends over from England for a few days, so it was fun playing beach sports with the boys!
The last but certainly not the least is Trinidad’s party scene. Trini people know how to lime (chill) and know how to party! Yesterday a local dentistry student organized a small BBQ on campus – with over 60 people here, live music, and beer-pong, and pretty much all you can burgers, hot dogs and grilled rabbit (yes, rabbits! ) the night had to start off good. We later went to meet up with girls from Leeds med school.(one of them is from Trinidad and has a house here) Turned out one girl was a long lost friend I once went to school with –Minnie! (back in Hull). The 8 of us partied to top off the week till 4am in a club called 51, which could easily be a top club in Newcastle, if not London. Courtesy of the girls we went back to theirs for the night to do some late night/early morning swimming in their pool.
In the morning the girls prepared the best ever breakfast for us! With scrambled eggs, bacon, sausages, warm bread, avocados and mangoes– I could not be happier or fuller! Partying and liming combination at its best!!

I shall probably stop here - and as I said – if this reads slightly differently to the previous entry – I blame it on the (non-sea) view…






Anglican Church

Catholic cathedral

Ciężka praca popłaca

Pierwszy tydzień w Trynidadzie już prawie za mną, więc to chyba najlepszy czas na małe podsumowanie I podzielenie się z wami informacjami. Niestety, w przeciwieństwie do St Vincent, podczas pisania blogu nie mam widoku na plaże I morze, więc z gory przepraszam jeśli mój styl pisania jest mniej twórczy..
Tak więc, w poniedziałek rano stawiłam się na pogotowiu dziecięcym, gdzie mam byc przez najbliższe 3 tygodnie. Spotkałam się z moją przełożoną lekarką – Dr Joanne Paul, z którą szybko uzgodniłam, że na pogotowiu dziecięcym będę spędzac 3 dni w tygodniu a na pogotowiu dla dorosłych pozostałe 2 dni.
Cały kompleks szpitalny nazywa się Eric Williams Medical Sciences Complex I jest jednym z największych I najnowocześniejszych szpitali na karaibach. To właśnie tutaj trafiają ciężkie przypadki z pobliskich wysp. Zespół lekarzy I pielęgniarek na moim oddziale jest duży, dobrze przeszkolony, a pondato wyposażony we wszystko co potrzebne aby uratowac dzieci w potrzebie. Nie będąc na oddziale nawet 5 minut dostałam obowiązkowe przeszkolenie w pierwszej pomocy dla dzieci. Oprócz codziennych rzeczy, które widzi się na pogotowiu (połknięte gwoździe, czy  zapalenia płuc) widziałam rzeczy naprawdę interesujące! W Anglii  na uniwersytecie uczymy się, że pewne  choroby są częstsze w niektórych grupach etnicznych. Tak jest na przykład z anemią (niedokrwistoscia) sierpowatą, która występuje częściej u rasy czarnej. Jest to choroba krwi, gdzie pewne sytuacje (np kiedy pacjentowi jest zimno, lub ogólnie przy niskich stężeniach tlenu) mogą doprowadzi  do ‘bolącego kryzysu”, co oznacza, że pacjent jest w niewyobrażalnym bólu. Nigdy nie przypuszczałam, że podczas moich pierwszych 5 dni, zobaczę 2 dzieci zdiagnozowanych na tę chorobę jak również przyjmę 4 pacjentów do szpitala na podanie morfiny z powodu kryzysu bólu.
Oprócz chorób nietypowych (dla Europy), w przeciągu 15 minut bycia na pogotowiu dla dorosłych widziałam całkiem typowy dla Trynidadu przypadek postrzelenia (nabój przeleciła na przestrzał wbijając się w pachwinę a wyleciał przez udo). Ogólnie widok pokiereszowanych przez bójki pacjentów w eskorcie policji coraz mniej mnie dziwi. Ponoc okolica,  w której ja mieszkam jest bezpieczna, więc miejmy nadzieję, że w najbliższym czasie nie zostanę tu przyjęta jako takowy pacjent..
A gdzie mieszkam? Na uczelnianym kampusie przy szpitalu, czy jak kto woli w/na akademikach! W tym momencie jest nas 4 z Newcastle (ja I 3 chłopców) ale oczekujemy jeszcze przylotu jednego chłopaka. Z małym łóżkiem I bez klimatyzacji – luksusów nie ma, ale pokój spełnia swoje funkcje. Na akademikach mamy również boisko do kosza I stół pingpongowy (z którego narazie korzystaliśmy jedynie w gramach gry pt piwo-pong..)
Ponieważ spędzam o wiele więcej godzin w szpitalu w Trynidadzie niż w St Vincent, nie mam aż tak dużo czasu aby zwiedzac okolice. Pare razy byłam w stolicy oddalonej około 10km –Port of Spain. Na zdjęciach widac  jak bardzo zróżnicowana jest stolica. Pełna życia, pełna ulicznego jedzenia, restauracji, hoteli.
Dla osób zainteresowanych historią miejsca, na zdjęciu obok jest historia lokalnej ludności.
Jak wspomniałam we wcześniejszj notatce, w Trynidadzie ni e ma wielu turystycznych plaż, niemniej jednak udało mi się odwiedzi c te dwie najbardziej polecane przez wszystkich: Maracas Bay I Las Cuevas. Wyprawa na plaże zajmuje nam trochę więcej niż w st Vincent (z 5 minut na nogach zrobiło się 30 minut samochodem) ale wyprawa jest tego warta. Widoki po drodze naprawdę zapierają dech, a specjalnośc kuchni serwowana tylko na plaży – rekin- palce lizac!
stuning coast views
Ostatnim aspektem mojej notatki będzie życie nocne w Trynidadzie. Mówi się tu, że lokalna ludnośc (Trini) wie jak się zrelaksowac (tu na relaks mowi sie “lime”) ale również wiedzą jak sie zabawic.
Wczoraj tutejszy student dentystyki zorganizował “małego” grilla przy akademikach. Mały grill składał się z ponad 60 osób, głośnej muzyki, zabawy piwo-pong I niekończących się burgerów, hot-dogów jak I królika z grilla! Po grillu zostaliśmy zaproszeni na imprezę ze studentkami medycyny z Leeds, Anglii., jako, że jedna z nich jest z Trynidadu I wie co, gdzie I jak. Jaki świat jest mały – okazało się, że jedną z nich była moja koleżanka Minnie,z którą chodziłam w Anglii do szkoły! Nasza 8 bawiła się świetnie w klubie “51” do czwartej nad ranem, na dobry koniec ciężkiego tygodnia. Warto wspomniec, ze tutejszy klub spokojnie mógłby byc najlepszym klubiem w Newcastle, a I nie powstydził by się Londynu! Dzięki uprzejmości dziewczyn, zostałyśmy zaproszone do domu dziewczyny z Trynidadu aby popływac w basenie po imprezie I porządnie się wyspac.
Tutaj aż muszę wspomniec śniadanie jakim zostaliśmy ugoszczeni – jajeczniczka, boczek (bekon), kiełbaski, mango, awokado I świeży chlebek. Znów byłam szczęśliwa.
Ten tydzień był idealną kombinacją ciężkiej pracy I relaksu :D
I tu chyba już skończę – jak mówiłam, jeśli ten wpis czyta się trochę ciężej – za brak weny winię brak widoku na morze..

With Arthur (left) and his two visitng friends from England

Las Cuevas Beach

Bay watch..


No comments:

Post a Comment