Tuesday 17 July 2012

A little and often / Mniej i częściej

Brian Lara promenade
Auditorium
 
Woodford Square
 
A little and often..

So I have recently been told by a member of my family that I should write my blog the way I have my food: a little and often. Apparently shorter entries are more user-friendly, so by special request a short and hopefully sweet update on my past two days.

The other 3 boys we're here with left for a few days in Tobago, so it is just me and James for now. James coming back from Vancouver thought we were going hit the beach hard – only to realise it's not actually that close to a beach. So we settled for seeing sights after hospital every day. After a thorough Lonely Planet read we were ready. We walked through town's busy streets passing by people, arts and beautiful buildings. It is truly an eclectic mix of cultures and styles. We also thought we would go to places which Lonely Planet did not mention or did not recommend (because we might know better). All I can say is: never go to Victoria Square or the corner of George and Dunkan Street, but even if you do you will probably get turned back by a local policeman. Literally within two blocks of streets the buzzing friendly town turns into a dodgy, poor and violent area. For obvious reasons I have no pictures from that part of town..


Old fire station
Red house - old parliament

To redirect our thoughts we decided to head to the National Museum and Art Gallery. One interesting fact we have learnt is that Trinidad's got one of the biggest asphalt's supplies in the world. Why would you wanna be on Sydney Harbour Bridge if you can be in the country which provided the tarmac for the road on it?
As James summed it up :“I have never felt so cultured”. The museum was also air-conditioned and free – always good with me.
Interactive display



Famous sportsmen of T&T


After such a tiring day a visit to a local chain coffee Rituals (Starbucks wannabe) was in order. There we learnt one more thing. Their 'wild berry boost' smoothie will not rejuvanate you. It could actually kill you with its sugar content. Always follow by insulin.


Art..

Old library building
 
Mniej I częściej

Tak więc ostatnio jeden członek mojej rodziny poradził mi, abym pisała mój blog w taki sposób w jaki powinno się jeść: mniej I częściej. Podobno krótsze wpisy są bardziej przyjazne dla czytelnika, tak więc specjalnie dla moich czytelników: krócej I zwięźlej!

Trójka chłopców, z którymi tu jestem wyjechała na parę dni do Tobago, więc jestem tu tylko ja I James. Jako, że James właśnie przyleciał z Vancouver, myślał, że będziemy godzinami wylegiwać się na plaży. Szybko jednak zorientował się, że plaż blisko aż tak nie ma. Postanowiliśmy więc być turystami I po szpitalu zwiedzać stolicę. Po uprzednim zaznajomieniu się z przewodnikiem (Lonely Planet) byliśmy gotowi. Przechodząc przez tętniące życiem ulice mijaliśmy uliczną sztukę, ludzi, wspaniałe budynki. Jest to naprawdę niesamowita eklektyczna mieszanka stylów I kultur. W czasie drogi zdecydowaliśmy również odwiedzić miejsca, których przewodnik albo nie wspomniał, albo nie doradzał (ponieważ kto wie, może my wiemy lepiej?!) Jedyne co mogę powiedzieć: NIGDY nie wybierajcie się do Victoria Square czy na róg ulicy George'a I Dunkana. A nawet jeśli tam pójdziecie, pan policjant w trosce o wasze bezpieczeństwo was pewnie zawróci. Co za miasto.. gdzie granica pomiędzy bezpieczeństwem a biedą I przemocą, to dosłownie dwie przecznice.. Z oczywistych powodów zdjęć tych dzielnic nie mam.

Aby odciągnąć nasze myśli od tego co widzieliśmy w tamtych dzielinicach wybraliśmy się do Muzeum Narodowego I Galerii Sztuki. Jeden z interesujących faktów, o jakich się dowiedzieliśmy, to że Trynidad posiada jedne z największych na świecie złoża asfaltu. I ja sobie myślę, po co wybierać się do Sydney, żeby zobaczyć most Sydney Harbour Bridge, jeśli można być w kraju, z którego pochodzi nawierzchnia drogi na tym moście!
James podsumował muzeum “jeszcze nigdy nie czułem się tak ukulturalniony”. Muzeum również było darmowe I miało klimatyzację – ogólnie dajemu mu duże 'lubię to!”

Po tak cięzkim dniu aż musieliśmy odwiedzić lokalną sieciową kawiarnię Rituals (a'la Starbucks). Tam nauczyliśmy się jeszcze jednej rzeczy. Mrożony koktlaj smoothie pt 'dziki jeżynowy boost” wcale nie dostarcza energii. Przeciwnie, ma tyle cukru, że może porządnie rozłożyć na łopatki. Najlepiej potraktować się po nim insuliną.


Too much sugar nearly killed a man

3 comments:

  1. Winu najpierw było lapidarnie-ale teraz cieszę się,że tyle widze ,nie będząc tam oraz mam dużo zabawy z twoich komentarzy.Kocham Cię- mama.

    ReplyDelete
  2. ciesze sie ze czytasz blog. juz niedlugo wpis medyczny- postanowilam wpisy grupowac na mniejsze i tematyczne. kocham was!

    ReplyDelete